O 12 w południe byliśmy na miejscu, szybki obiad w klimatycznej restauracji - zrobionej ze starej chaty, samochód zostawiliśmy na parkingu i ruszyliśmy na 3 dniowy spacer. Pierwsze podejście było najgorsze, organizm musiał przyzwyczaić się do wysiłku, potem było już lepiej. Pięknych widoków nie było, mgła szczelnie ograniczała widoczność, ale i tak jest super :)